poniedziałek, 23 marca 2015

2. That's he again! 
* Następnego dnia
Obudziłam się o 6:38 - jestem strasznie "rannym" ptaszkiem. Noga już mnie nie bolała, więc postanowiłam pojeździć na bmx'ie. Ubrałam się w:
Zjadłam szybkie śniadanie i wyruszyłam. Pojechałam do najbliższego skateparku. Robiłam różne triki. Pierwszy raz wyszedł mi barn turn, niestety z hamowaniem nie było juz tak dobrze, bo "zatrzymałam" się na jakimś kolesiu. Tym kolesiem okazał się, nie kto inny, jak ten pacan z wczoraj  - Znowu on - pomyślałam 
- śledzisz mnie wariatko, czy co? - zapytał oburzony chłopak. 
- Oooo, czyżby znowu nasza księżniczka? - zapytałam z sarkazmem.
- Co mnie nazywasz księżniczką?
- Tak, a co nie mogę?
- Czy Ty wiesz w ogóle wiesz kim ja jestem? - zapytał
- Skąd mam to wiedzieć? - odpowiedziałam - Gdy wczoraj na mnie krzyczałeś, zapomniałeś się przedstawić.
- Z choinki się dziewczyno urwałaś? Jestem Neymar.
- Okey, bo to tak wiele mi mówi - odrzekłam z ironią. 
- Jestem światowej klasy piłkarzem - powiedział, a ja tępo na niego popatrzyłam - dobra nie ważne gówniaro, ja muszę spadać. Nara - rzucił na odchodne! 

W domu mama miała dla mnie niespodziankę. Dostała zlecenie, na linie ubrań dla fanów FCB. Ja miałam jej w tym pomóc, więc następnego dnia dnia udałyśmy się na Camp Nou (ten wielki budynek, przed którym zostałam stratowana). Weszłyśmy na murawę i przywitałyśmy się z trenerem. 
-Witam. Nazywam się Luis Enrique - przedstawił się nam trener - Proszę mogą panie usiąść na trybunach.
-Jeśli pan pozwoli wygodniej byłoby nam zostać tu - rzekła moja mama - z bliska lepiej wyłapiemy detale i kolory. 
- Naturalnie - odpowiedział Enrique, a na stadion wbiegli piłkarze. Gdy go zobaczyłam momentalnie przypomniałam sobie, że jest piłkarzem. On jednak na razie był zbyt zajęty, żeby mnie dostrzec. Trener zawołam chłopaków:
- Od dzisiaj będziecie pracować z tymi paniami, zaprojektują one stroje dla kibiców, a następnie weźmiecie udział w sesji zdjęciowej. 
Wtedy wzrok Neymara spoczął na mnie. Mogłabym przyrzec, że w pierwszej chwili się uśmiechnął. 

*Neymar
Gdy ją zobaczyłem serce zaczęło mi szybciej bić,a na ustach pojawił się uśmiech. Musiałem się opanować. Ta gówniara nie mogła wiedzieć, że coś do niej poczułem...
- Hej chłopaki, jestem Klara - przedstawiła się dziewczyna. 
Zobaczyłem, Że wszyscy chłopacy robią do niej maślane oczka. Widać, że Klara złapała z chłopakami dobry kontakt i spodobało się jej, że wszyscy ją podrywali. Poczułem dziwne uczucie w środku, kiełkowała we mnie zazdrość.
Zaczęliśmy mecz, widać było że Klara najbardziej kibicowała Daniemu Alvesowi i Marcowi Bartrze. Bardzo mnie tym zdenerwowała, w napadzie złości mocno kopnąłem w nią piłką. Dziewczyna dostała w głowę i upadła na murawę. Wszyscy do niej podbiegli, ale ja byłem najszybciej. Wziąłem ją na ręcę i zawiozłem do szpitala. 

*Lekarz powiedział, że miała lekkie wstrząśnienie mózgu. Jej mama poszła z lekarzem, a ja wszedłem do sali i usiadłem koło jej łóżka. 
- Jeszcze parę takich akcji i w końcu mnie zabijesz. 
- Uśmiechnąłem się do niej i powiedziałem, że chcę jej to jakoś wynagrodzić. Zaprosiłem ją na kolację.
- Wybacz, ale nie pałam do Ciebie zbyt dużą sympatią!
Wstałem zasmucony. Do sali weszła jej mama. Odwiozłem je do domu i pojechałem do klubu się upić..

1 komentarz: